Co do zasady, na złożenie oświadczenia o odrzuceniu spadku mamy sześć miesięcy od dnia, w którym dowiedzieliśmy się o tytule swojego powołania do spadku. Termin ten jest, zgodnie z prawniczą nomenklaturą, „nieprzywracalny” – nie da się go przedłużyć (nawet, gdy uchybienie nie było naszą winą – na przykład gdy z uwagi na chorobę nie mogliśmy stawić się w sądzie). Nie oznacza to jednak, że sytuacja osoby, która po upływie sześciomiesięcznego terminu odkryła, że dziedziczenie wiąże się dla niej z niekorzystnymi konsekwencjami – w szczególności finansowymi – pozostaje bez ochrony prawnej. Prawo przewiduje bowiem możliwość uchylenia się od skutków prawnych niezłożenia oświadczenia o odrzuceniu spadku.

Jak wygląda uchylenie się?
Zgodnie z przepisami Kodeksu cywilnego, jeżeli oświadczenie o odrzuceniu spadku nie zostało złożone z powodu błędu lub groźby, istnieje możliwość uchylenia się od skutków prawnych takiego zaniechania. Przy tym:
- uchylenie się od skutków prawnych oświadczenia powinno nastąpić przed sądem;
- spadkobierca powinien jednocześnie oświadczyć, czy i jak spadek przyjmuje, czy też go odrzuca;
- trzeba zachować roczny termin od dnia wykrycia błędu (przy błędzie) lub ustania stanu obawy (przy groźbie), przy czym do zachowania terminu wystarcza złożenie przed jego upływem wniosku do sądu o odebranie oświadczenia o uchyleniu się od skutków prawnych oświadczenia.
Najczęstsze błędy
Każdy intuicyjnie wie, czym jest groźba. A na czym w tej sytuacji polega błąd?
W omawianym kontekście, błąd to niezgodność pomiędzy tym, co wyobraża sobie spadkobierca, a tym co zachodzi w rzeczywistości. Błąd uzasadniający uchylenie się od skutków złożenia lub niezłożenia oświadczenia o odrzuceniu spadku powinien być „istotny” (a więc faktycznie zmieniać postać rzeczy, mieć wpływ na sytuację prawną).
Najczęstszą przyczyną poszukiwania możliwości uchylenia się przez spadkodawcę od skutków nieodrzucenia spadku, jest błąd co do składu masy spadkowej – czyli sytuacja, gdy nie odrzucimy spadku w przekonaniu, że spadkodawca pozostawił nam coś wartościowego, podczas gdy w rzeczywistości wraz ze spadkiem odziedziczyliśmy wysokie długi. Jeśli długi ujawniły się po dłuższym czasie od śmierci spadkodawcy, ustalenie, że istnieją było niemożliwe lub utrudnione – jest to podstawa do uchylenia się od skutków prawnych niezłożenia oświadczenia.
Pomimo rozbieżności w doktrynie, czasem sądy dopuszczają także uchylenie się od skutków prawnych wobec tzw. błędu co do prawa, a więc błędnego przekonania o treści przepisów regulujących składanie oświadczeń o przyjęciu lub odrzuceniu spadku. Co do zasady „nieznajomość prawa szkodzi” jednak w niektórych sytuacjach argumentacja, że nie wiedzieliśmy o konieczności złożenia oświadczenia może zadziałać.
A jeśli się nie uda…
Jeśli do śmierci spadkodawcy, po którym chcieliśmy odrzucić spadek, doszło po 18 października 2015 roku, nasza sytuacja nie jest najgorsza. W takiej sytuacji dochodzi do dziedziczenia z dobrodziejstwem inwentarza – a więc jesteśmy trochę przynajmniej chronieni przed odpowiedzialnością za zadłużenie zmarłego. W przypadku, gdy zgon spadkodawcy nastąpił wcześniej, dochodzi do przyjęcia spadku wprost – a więc odpowiadamy za długi bez ograniczenia za długi spadkowe.
0 komentarzy